Tak jak wspominałam wcześniej, nie miałam weny na dziadka. No bo jak uszyć takiego jego mościa???
Dla mnie.....atrybutem każdego dziadka jest: kamizelka - nie wiedzieć czemu większość dziadków w niej chodzi skórzana, z materiału z mnóstwem kieszenie...ale jest. Następnym nieodłącznym elementem dziadka jest? saszetka! - też nie wiedzieć czemu tachają ją ciągle ze sobą wypchaną "bardzo ważnymi" dokumentami i kasą :))) No i trzeci element to?......nakrycie głowy i tu pełen wachlarz, od czapki bejsbolówki przez beret aż po kapelusz. Czy tak nie jest??? Może mam zły obraz dziadka hi hi.
W moim przypadku jedynie kamizelka się gdzieś zapodziała, a to dlatego że nie zgodził się na nią mój M.
I przypomnienie...tak wyglądają razem :)
Pozdrawiam was gorąco i witam nowych obserwatorów (mam nadzieję że miło jest tu u mnie :))))
Buziaki pa.
cudne ! Aniołowe dziadki :)
OdpowiedzUsuńja nie mam cos koncepcji w tym roku :)
Pozdrawiam !
Dziadek jest równie superowy jak Babcia!!!!! Pozazdrościć tylko Tym, którzy zostaną obdarowani takimi wspaniałymi prezentami!!!!
OdpowiedzUsuńA ja mam jeszcze pytanko z innej beczki, jak się sprawują takie płytki kamienne, bo ja sobie w kuchni takowe zafundowałam i teraz jestem pełna obaw???
Super dziadunio :)
OdpowiedzUsuńsuper a wąsy to też atrybut dziadka:-)
OdpowiedzUsuńRewelacyjni :))
OdpowiedzUsuńFajne te dziadki pozdrawiam pa
OdpowiedzUsuńDziadek to już po prostu mistrzostwo świata:-)
OdpowiedzUsuńŚwietna parka ! :)
OdpowiedzUsuńWspaniała para :)
OdpowiedzUsuń