Trochę mnie nie było., aż sama się przeraziłam że to miesiąc. Jak ten czas leci....
Ale ja nie o tym. Zrobiłam sobie przerwę w szyciu i znowu zaczęłam lepić.
Pewnie dla tego że masę zrobić można od ręki i siadasz do lepienia. Z szyciem u mnie nie jest tak hop siup, bo nie mam w domu swojej pracowni (szumnie powiedziane- małego konta tylko dla siebie). Wszystko co robię, to robię w kuchni a tam wiadomo jak jest :)
Na razie, pokażę aniołki z masy solnej - mogą się przydać na dzień nauczyciela :)))
To na razie tyle :) Pozdrawiam
Śliczności nalepiłaś:)
OdpowiedzUsuńMałgosiu wszystkie są śliczne, ale ten zielony z krzywymi nóżkami jest cudo :)))
OdpowiedzUsuńKochane aniołeczki:) I jak Małgosiu udało się wszystko??? Jest i mój ulubiony piesio :)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł z upominkiem na dzień nauczyciela, ja mam zawsze lepienie na kiermasz Świąteczny ,Aniołki fajne mają buzki pozdrawiam pa
OdpowiedzUsuńPiękne aniołki :) piesio fantastyczny :) też chcę takiego :*
OdpowiedzUsuńCudne aniołki :)i te uśmiechnięte buźki
OdpowiedzUsuńŚliczniutkie aniołki :)
OdpowiedzUsuń