Witajcie kochani!
Jak wspominałam, we wcześniejszych postach, czasowo mi się trochę poluzowało, dlatego usiadłam do maszyny na dłużej. Tak na szybko, musiała powstać tutut w kolorze białym (bo termin balu tuż tuż).
Koniecznie chciałam żeby była gęsta, stojąca (wiecie, jak te prawdziwe baletowe). Ale żeby taką stworzyć, to chyba trzeba mieć lepsze pojęcie o szyciu.
Samo uszycie to był moment. Ale jak zabrać się do własnego projektu żeby było ładnie i dokładnie tak jk chcę ....
Oj podchodziłam do tego tiulu ze sto razy, brałam nożyczki do ręki i je odkładałam....itd.
Ale reakcja małej z rana....bezcenna :))
Fotki na szybko, przed pójściem do przedszkola.
Szkoda tylko że to nie dla Patusi, a dla Martynki.
A teraz muszę szybko ją wywieźć, zanim Patusia wróci :) Pozdrawiam. Pa pa.
Świetnie sobie poradziłaś :) Pięknie wygląda :)) A z córci niezła baletnica :))
OdpowiedzUsuńprzesłodka baletnica :-)))
OdpowiedzUsuńBaletnica! A może wróżka ( sądząc po różdżce)!!! Przesłodka!!!:)))
OdpowiedzUsuńUrocza modelka :)
OdpowiedzUsuńAleż cudna baletnica!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Ależ rozkosznie wygląda:) Słodka baletnica:)
OdpowiedzUsuń